Milczymy już od dłuższego czasu, więc czas na kolejny wpis. Ostatnie tygodnie/miesiące upłynęły bardzo powoli na dłuuugich wakacjach w Polsce, pracy, przeprowadzce i rozglądaniu się za wózkiem i innymi ciekawymi gadżetami. Żadne z tych zajęć nie sprzyjało wycieczkom po okolicy bliższej lub dalszej, więc posty będą przybywać rzadko, ale obiecuję - na pewno regularnie :)
Na początek nasze nowe 'lokum'. Przeprowadziliśmy się do Sunnyvale (ten wpis potwierdza przysłowie 'nigdy nie mów nigdy' ;) ), skąd do biura w Mountain View mamy tylko 5 min autem lub dla chętnych 45 min spacerkiem. Okolica nie jest tak urokliwa jak Belmont, za którym każdego dnia tęsknimy - jest płasko, mało zielono i jakoś tak nieswojo - ale bliskość pracy, lekarza, szpitala i innych ważnych miejsc i ogromny balkon rekompensuje nam tęsknotę.
widok z mieszkania - całkiem zwykły, na ulicę; uliczka osiedlowa, więc jest cicho i spokojnie; mieszkanie mamy od południa, ale jest tak dużo drzew, że słońce nie może się przebić
cały kompleks jest dość spory - ponad 400 mieszkań; mieszkania znajdują się w 1 piętrowych domkach (jamnikach), każde ma spory balkon lub patio, dostęp do pralni, siłowni, dwóch basenów i kilku kortów tenisowych - jest całkiem przyjemnie
rośniemy :)
niestety dzikie życie znacznie uboższe, nie ma jelonków, sarenek, szopów, ale za to kaczek i wiewiórek pod dostatkiem :)
No comments:
Post a Comment