Wednesday, November 14, 2012

Muzeum lotnictwa

--michal

Do owianego legendami i wspomnianego przez klasyków filmowych muzeum lotnictwa udało nam się dotrzeć dopiero tu, w Californii. Niestety zdjęcia dość kiepskiej jakości, bo było ciemno a robiliśmy je z telefonu.

jedna z pierwszych konstrukcji latających (z powodzeniem!)
muzeum mieści się w hangarze przy lotnisku
jest wypełnone eksponatami w oryginalnych rozmiarach, w większości autentykami
prototyp ponad dzwiękowego Boeinga (Supersonic) mającego konkurować z Concorde;
nie wszedł do produkcji
kabina bardzo podobna do standardowego boeinga z lat '70
..wiemy bo siedzielismy za sterami ;)
emerytowani piloci, przewodnicy, oprowadzili nas po wszystkich kontrolkach
a na zakończenie, jak w każdym muzeum, tablica sponsorów 

Śniadanie


--michal

jajecznica z kiszonymi - calkiem ok, a na drugim planie z pomidorami i awokado - świetna

Dziś szopa nie było

--michał


..ale przyszły za to sarny


Airbus A380

--michal

W końcu, w locie powrotnym do San Francisco, udało nam się trafić na nowego Airbusa. Właściwie, nie jest wcale taki nowy, jednak nie jest tak popularny jak jego poprzednik A340 ani Boeing 747.

Niestety w klasie którą podróżujemy niewiele się zmieniło ;) ale trzeba przyznać, że ogólnie jest przyjemniej - ciszej, większe komory na walizki.. Jedyną ciekawą rzeczą jest kanał z kamerkami. Do tej pory na ekranie przy fotelu można było oglądać tylko filmy. W A380 można podziwiać otoczenie z trzech różnych perspektyw. Poniżej próbka:

z dziobu
i z ogona


Sunday, November 11, 2012

The 16th Avenue Tiled Steps

- ola

The 16th Avenue Tiled Steps to projekt schodów znajdujących się w północno zachodniej części SF. Schody mają 163 stopnie i całe pokryte są mozaiką tworząc obraz - od ryb w morzu na dole schodów, przez zwierzęta wyżej, aż po niebo i słońce na samej górze. W projekcie uczestniczyli nie tylko artyści odpowiedzialni za stworzenie 'obrazu' ale również cała gromada mieszkańców tej okolicy. Tylko poprzez sponsorów w postaci mieszkańców możliwe było ufundowanie tego naprawdę ciekawego miejsca. Oczywiście nazwisko każdego sponsora zostało wkomponowane w mozaikę :)
widok ze 'stóp' schodów
rybki
widok z góry
koniec kolorowych schodów to jeszcze nie szczyt, na który trzeba było się wdrapać po kolejnych schodach
z samej góry widok niemal na wszystkie strony - na ocean od zachodu
Golden Gate od północy
i downtown od wschodu
twin peaks

Pogoda tak jak wspominałam w ostatnim poście była wyjątkowo udana, więc korzystając z ostatnich dni lata po raz kolejny odwiedziliśmy park położony w północno zachodniej części miasta, w którym nie byliśmy już naprawdę długo. 
po drodze mineliśmy Golden Gate park
a to już w parku docelowym
szczątki basenu
plaża miejska

Przez długi czas zawzięcie podążaliśmy szlakiem najlepszych burgerów w okolicy ;) Nastała pora na zmiany i ostatnimi czasy wybieramy steki. Oczywiście najpierw starannie wybierając miejsca w oparciu o nasz ulubione strony z rekomendacjami :) Tym razem wybraliśmy się do restauracji Spurce. Miejsce bardzo przyjemne i mieliśmy szczęście, że przyszliśmy dokładnie w godzinę otwarcia - udało nam się dostać stolik. Już po kilkudziesięciu minutach knajpa wypełniona była po brzegi a i kolejka oczekujących była niemała. 
jedna wielka kość lodu zamiast kilku małych - ładnie wyglądało :)
miejsce jest bardzo popularne i słynie z dobrego i nie rujnującego portfela jedzenia oraz z ciekawego wsytroju i dodatków
prezent z okazji pierwszej wizyty :)
przepiórka na początek - odmiana kalifornijska - tak naprawdę nie wiedzieliśmy, że to akurat ten ptak dopóki nie sprawdziliśmy słowka 'quail' w słowniku po powrocie do domu ;) 
główny punkt wieczoru - pan stek :) 
na samym początku można wybrać sobie kawałek suorwego mięsa (przyniesiony na tacy do stolika), na który ma się ochotę; po przyrządzeniu przyniesiono nam nawet kość gdybyśmy chcieli sobie dojeść resztki, które na niej zostały; pokonanie takiej porcji mięsa to naprawdę duże wyzwanie!
na koniec spotkanie ze znajomymi spacer po włoskiej dzielnicy - ależ było ciepło - lato wracaj!

Friday, November 9, 2012

Ocean

- ola

Kalifornia przywitała nas naprawdę świetną jak na tą porę roku pogodą. Nawet do 30 stopni w SF i okolicach i niewiele mniej nad oceanem, gdy zazwyczaj temperatura to około 20 stopni i nierzadko można natknąć się na deszcz. Muszę przyznać, że taka wersja listopadowej pogody zdecydowanie przypadła mi do gustu :)
W pierwszy weekend po przyjeździe, bez planów na dalsze podróże i ciągle walcząc z nową strefą czasową wybraliśmy się po raz kolejny nad niezastąpiony ocean na popołudniową labę.
super szybko przebierające nóżkami ptaszki 
naprawdę mocno wiało i fale były wysokie - niestety ani trochę nie widać tego na zdjęciach
cały obszar, który ostatnio obsiany był rozgwiazdami tym razem mocno przykryty wodą
niestety to nie Keri, ale też był fajny ;)