Po wielu latach, kiedy już porzuciłam nadzieję i kompletnie nawet zapomniałam, doczekałam się wymarzonej randki! Randki w parku z mini golfem :)
Mini golf mieści się w Santa Clara, czyli rzut beretem od naszego mieszkania. Park podzielony jest na 2 części - 18 dołków łatwiejszych i 18 trudniejszych. My byliśmy na takiej rozrywce po raz pierwszy, wybraliśmy dołki trudniejsze i było super! Na zakończenie runda w cymbergaja i Ola jest już w siódmym niebie.
Ah i zapomniałabym - mistrzem mini golfa wczorajszego wieczoru ze zdecydowaną przewagą zostałam ja! ;)
pogoda świetna, dużo słońca, czego chcieć więcej?
pierwszy dołek - wygrał Michał
ten dołek już bardziej zaawansowany
love ;)
park opuszczaliśmy już po zachodzie słońca i wtedy zaczęło się zjeżdżać całkiem sporo ludzi - młodzi, starzy, w każdym wieku; niby nic ale miejsce bardzo sympatyczne i jak widać jest ciekawą alternatywą dla nudnych wieczorów przed TV
Żeby już całkiem napełnić się szczęściem i dzień zakończyć z pełnym żołądkiem, wybraliśmy się na osławioną pizzę w stylu chicago. Cola, papryczki z serem i skrzydełka na pobudzenie żołądka i pyszna pizza na zakończenie - dzień zdecydowanie udany :)
każdy ze swoim litrowym słoikiem coli - czasem trzeba zjeść coś niezdrowego, a co!
jest i gwiazda wieczoru - pizza! naprawdę świetna
My z Kuba tez zawsze gramy w cymbergaja!
ReplyDelete