Sunday, September 18, 2011

Honolulu

- ola

Podczas powrotu wybraliśmy lot z przesiadką w Honolulu. Spędziliśmy tam tylko chwile, ale dzięki ofercie pana taksówkarza, zobaczyliśmy całkiem sporo miejsc, szczególnie tych najważniejszych w pobliżu Honolulu. Samo miasto jest dość specyficzne. Gęsto zabudowane, wypełnione po brzegi ekskluzywnymi hotelami, butikami, restauracjami i masą turystów. Miejsce zdecydowanie nie dla nas - ale jeśli ktoś chce poimprezować to na pewno może wybrać się do tego miasta ;)
Na wyspę Oahu zabrał nas mały samolot. Ja panicznie bojąca się jakichkolwiek lotów, kiedy zobaczyłam samolot myślałam, że zawrócę i zostanę na Maui już na zawsze. Samolot miał dokładnie 37 miejsc w środku i wyglądał jak dość mocno podniszczony autobus PKS w Polsce. Na szczęście lot okazał się bardzo przyjemny i trwał około 20 minut :) A widoki przy tym zrekompensowały mi cały strach.
'śmigłowiec'
Honolulu - samo centrum
international market
 lokalny sportwiec, olimpijczyk i bohater
:)
to już poza ścisłym centrum
zamek jeszcze z czasów kiedy Hawaje były królestwem

To by było na tyle jeśli chodzi o nasz wyjazd. Ostatni post pod tytułem 'Hawaje'. Zdjęc oczywiście w naszej kolekcji jest dużo, dużo więcej, ale nie będziemy już nikogo nimi zanudzać.
A na pożeganie wakacji na naszym blogu hawajska piosenka w całkowicie leniwym hawajskim stylu :) Jest naprawdę cudowna :)

No comments:

Post a Comment