Tuesday, August 28, 2012

Yosemite - zapowiedź

--michal

Ostatni weekend spędziliśmy w parku Yosemite. Jest uważany za jeden z najpiekniejszych w Stanach i na świecie. W jednym miejscu, można znaleźć większość pięknych elementów tworzących zachodnie wybrzeże - Sekwoje, wodospady, wielkie granitowe przepaście.

Jako zapowiedź kilka zdjęć Half Dome. Charakterystycznej kopuły, którą widać z każdego miejsca w parku. Ujęcia z najróżniejszych punktów: drogi do parku, dna kanioniu czy okolicznych wzgórz które jak Half Dome wystawały ponad lodowiec miliony lat temu.




SF - zapowiedź

--michal

dwa tygodnie minęły jak z bicza trzasnął ;) W pewnej części to zasługa naszych gości. Jesteśmy teraz prawdziwymi przewodnikami i mieliśmy okazje znów odwiedzić ładne miejsca w okolicy.

Jutro zaczynają się nasze krótkie wakacje, więc wrzucam tylko pare fotek jako zapowiedź. Mam nadzieje, że dość szybko uda się nam uzupełnić posty.

szliśmy wiele razy wzdłuż ulicy California, jednak dopiero teraz udało się nam wstąpić do muzeum tramwajów. Bardzo małe ale mechanizm napędzania wagonów robi wrażenie!
zgrabne domki w okolicy Russian Hill
Widok z SF Institute of Art na Telegraph Hill i centrum miasta

Tuesday, August 14, 2012

a jednak opalanie

--michal

Nad oceanem było dość nudno, więc w końcu skusiliśmy się na zakup latawca. Od dawna mieliśmy na to chęć ale jakoś zawsze było coś innego do zrobienia.

na początku wiatr również nie dopisywał..
utrzymanie latawca w powietrzu okazało się dość trudne!;)
Ola za sterami
po południu słońce lekko się przebijało przez chmury.. to wystarczyło, żeby trochę nas przypaliło.
W każdym razie zabawa była świetna :)

weekendowe opalanie

--michal

Po długim tygodniu, postanowiliśmy wreszcie skorzystać ze słońca, przed którym ukrywamy się w biurze. No to się poopalaliśmy;) -- pomimo 30 stopniowego upału w Belmont, za górami, nad oceanem było dość szaro.

Zeby dać parę chwil Słońcu na rozchmurzenie pojechaliśmy trochę dalej na południe. Jeden ze znaków pokierował nas do publicznej plaży. Okazała się być plażą przy dość znanym hotelu -- Ritz -- otoczoną przez słynne pola golfowe Half Moon Bay.

na wjeździe dostaliśmy mapke i kod do podziemnego parkingu
przez obszar hotelu przebiega szlak; można go pokonać po amerykańsku - segwayem:
prawie nie widać.. ten chłopek jest na kółkach
wzdłuż plaży ciągnął się pas tych droższych domów ;)
 i na plaży i na polach golfowych było sporo ludzi
jeśli komuś było zimno, mógł spedzić czas przy rozżarzonych węglach :)
takie 'ogniska' były na całym tarasie i balkonach na parterze hotelu
słońca nie ma, został sernik
już nie w Ritz'u

nowy kwiatek

--michal

Zeby cos pachniało na balkonie, kupilismy doniczkę lawendy:


Akurat trafilismy na sezonową obniżke w pobliskim sklepie ogrodniczym. Mieli naprawde spory wybór:

to tylko mały kawałek 'przy kasie'

Okazało się również, że kilkadziesiąt lat temu, w tym miejscu była pralnia, w której, podczas gorączki złota, pracował Jack London:

złota -- nie znalazł. 

Tuesday, August 7, 2012

prawie jak jabłko

--michal

Czego to ludzie nie wymyślą. W jednym z centrów sklepowych natkneliśmy się na Windows Store, czyli sklep Microsoftu, ze wszelkim dobrem spod tego znaku: laptopy, telefony, jakieś gadżety z muzyką.

cóż, nie tylko produkty Appla są kopiowane przez konkurencję ale także obsługa klienta



WTA Stanford

--michal

W tym roku znów udało nam się pójść na turniej tenisa na Stanford. Tym razem nie było wielkich gwiazd, bo turniej odbywał się w tydzień po londyńskim Wimbledonie (na którym Radwańska przegrała w finale z Sereną Williams), ..poza właśnie Sereną. Radwańska też była ale ta druga, młodsza. Mieliśmy czwartkowe bilety, zdaje się na 2 rundę, jednak nie ta część turnieju nas tu sprowadziła. Dodatkową atrakcją były pojedynki gwiazd sprzed lat: Jim Courier, Michael Chang i Pete Sampras. Właśnie w czwartek miał zagrać Jim Courier z Petem Samprasem. Niestety ten drugi został kontuzjowany i zastąpił go Chang. Wszyscy są amerykanami, zwyciezcami Wielkich Szlemów w latach '90.

pierwsi kibice i niedźwiedź grizzly we fladze Kaliforni i logo sponsora turnieju

 Jim Courier. Szkoda, że nie zobaczyliśmy Samprasa w akcji..

..i Micheal Chang. Już nie najmłodsi a mimo to mecz trzymał w napięciu ;)

..statystyki nie kłamią nawet na emeryturze. Jim Courier wygrał i w końcówce miał znaczącą przewagę.
 Gwóźdź programu, który niestety nie dorównywał meczowi gwiazd.
Dominika Cibulkova w czerwonej sukience i Erika Sema wprost z Japonii ;)
Mecz trwał do późnego wieczoru (22..) a po zachodzie słońca bardzo wymarzliśmy