Jak już wspominałam ostatnimi czasy w okolicy przebywało (a co poniektórzy wciąż przebywają) kilku naszych znajomych. Pierwsze 5 dni tygodnia nie obfituje w nadmiar wolnego czasu, więc kiedy przyszła sobota spędziliśmy wszyscy razem trochę czasu.
Zaczęliśmy od burgera, później dobre piwo, w świetnej znanej nam już z zeszłego roku knajpie, margarita, wizyta w lokalnym klubie, a na koniec pogawędki w mieszkaniu. Nowe wrażenia zdobyte, a ze znajomymi było znacznie weselej niż w pojedynkę :)
knajpa z przeoromnym wyborem piwa; napchana po brzegi - zajęte nawet miejsca stojące; my trafiliśmy do niej zanim dołączyli do nas znajomi, więcz naszym szczęściem przypadło nam nawet miejsce siedzące dla dwójki!
zamówiliśmy 'próbki' piw; na każdej tacce 3 rodzaje z dokładnym opisem
pierwsze z dwóch pięter klubu w centrum; cały klub to kilka pomieszczeń, w każdym inny rodzaj muzyki - techno, house, r'n'b i coś tam jeszcze; knajpa przygotowana zdecydowanie pod azjatów, którzy stanowili 80% 'klubowej' społeczności
No comments:
Post a Comment