Powoli zbliżam się ku końcowi z nadrabianiem road-tripowych zaległości ;) Los Angeles było ostatnim miejscem na planie naszej wycieczki. Tym razem okazało się znacznie przyjemniejsze niż podczas zeszłorocznej wizyty - pogoda była lepsza, wieczór w miare ciepły, a ocen idealny :) Szkoda tylko, że spędziliśmy tam tak mało czasu..
będąc w LA nie można przeoczyć Hollywood - cała okolica jest dość kiczowata i po brzegi wypełniona turystami, ale nie ma to jak spacer po alei gwiazd ;)
Mulholland - chyna najsłynniejsza ulica wiodąca przez Beverly Hills i domy kinowych sław
i widoki z niej :)
Warszawa - gdzieś po drodze na wybrzeże
wieczór spędziliśmy w Santa Monica
słoneczny patrol
drugi dzień rozpoczeliśmy spacerem po venice canals - tych z filmu Walentynki ;)
plażowanie na venice beach na zakończenie naszej wycieczki
:)
No comments:
Post a Comment