Pierwszy poniedziałek września to dzień wolny od pracy. Nie mogliśmy przegapić tej okazji i dokładając 2 dni urlopu wybraliśmy się po raz kolejny w podróż, pokonując kilka tysięcy kilometrów. W wyprawie oczywiście towarzyszyli nam nasi goście, więc było znacznie weselej :)
Dla Pauliny i taty wszystko było nowe - my przypomnieliśmy sobie wiele miejsc i poznaliśmi kilka nowych. Fragmentami ta wycieczka pokryła się z naszym ostatnim road tripem, odbytym kilka miesięcy wcześniej.
Do naszej 'kolekcji' stanów dołożyliśmy kolejny, w którym mieliśmy okazję doświadczyć zmiany strefy czasowej na terenie jednego państwa ;)
Utah - słynie z przepięknych parków narodowych, które często można oglądać w westernach. Na pewno jest to miejsce, któremu trzeba poświęcić więcej uwagi, dlatego koniecznie chcemy tam wrócić.
A) Belmont, California
B) Las Vegas, Nevada
C) Zion National Park, Utah
D) Antelope Canyon, Page, Arizona
E) Grand Canyon, North Rim, Arizona
F) Las Vegas, Nevada
G) Los Angeles, California
H) Belmont, California
Dorga była długa i momentami męcząca, ale różnorodność krajobrazów i widoki z okien samochodu zdecydowanie były warte każdej przejechanej mili :)
Podróż urozmaicały nam nie tylko widoki, ale i pogoda:
zdarzały się 40sto stopniowe upały i słońce na długiej i pustynnej drodze
czasem przyszło kilka chmur
a nawet porządna ulewa
Droga prowadziła przez najróżniejsze krajobrazy:
Monument Valley - mieliśmy okazję zobaczyć tylko jej skrajny brzeg - serce znajduje się około 2 godzin na wschód od naszej ustalonej trasy
rzeka Kolorado
i most nad nią
trochę zieleni w drodze do Grand Canyon
Odwiedziliśmy trzy parki narodowe:
Zion National Park
Antelope Canyon
Grand Canyon - tym razem jego północny brzeg
Na zakończenie odwiedziliśmy rozrywkowe miasta:
Las Vegas
Hollywood
Beverly Hills
Santa Monica
Venice Canals
Venice Beach w Los Angeles
kąpiel w zaskakująco ciepłym oceanie :)
Każde z tych miejsc ma wiele uroków i ciężko wybrać ulubiony punkt wycieczki ;) Z tego też powodu wróciliśmy z masą wrażeń i nie mniejszą ilością zdjęć..
No comments:
Post a Comment