O Grand Kanionie pisaliśmy już kilka miesięcy wcześniej - udało nam się go odwiedzić podczas naszej poprzedniej wycieczki w tamte rejony i mogliśmy go zobaczyć z południowego zbocza (South Rim). Tym razem odwiedziliśmy część północną. Ilość turystów jest nieporównywalnie mniejsza, kanion wydaje się być bardziej rozległy, a całe otoczenie bardziej 'dzikie'. Ciężko powiedzieć, która strona robi większe wrażenie - pomimo, że miejsca się różnią, widok za każdym razem zapiera dech :)
droga dojazdowa nad brzeg kanionu - już sam jej końcowy fragment, który przywitał nas burzą i mocną ulewą ;)
część północna położona jest o około 100m wyżej niż część południowa i oddalona od niej o około 18 mil w lini prostej - wydaje się nie dużo, a klimat na szczycie całkiem inny
po kilkunastu minutach znów wyszło słońce
restauracja na brzegu kanionu
i widok z jej balkonu..
..oraz salonu ;)
do kanionu dotarliśmy popołudniem, więc przekimaliśmy na campingu, by kolejnego dnia jeszcze bardziej nacieszyć się widokami
:)
rzeka Kolorado
widok w przód
i w dół
kaktus prawdziwy nie zasadzony!
wiewiórka w akcji :)
No comments:
Post a Comment