Sunday, September 9, 2012

Yosemite - część pierwsza

- ola

Yosemite to jeden z najpopularniejszych parków narodowych USA. Każdy kto turystycznie odwiedza Kalifornię, na pewno stawia ten punkt na mapie swoich podróży :)
Park położony jest na zachodnim zboczu gór Sierra Nevada, na północ od parku Kings Canyon, o którym mieliśmy okazję pisać kilka postów wcześniej.
Yosemite NP pełen jest jezior, wodospadów (niektóre z nich płynące jedynie w jesieni), sekwoi gigantów i ogromnych granitowych skał i gór. Park podzielony jest na trzy główne obszary turystyczne:

- Wawona i Mariposa Grove - obszar najpardziej wysunięty na południe, słynący z wielkich sekwoi; właśnie o tym w dzisiejszym poście :)
- Yosemite Valley - dolina rozciągająca się u stóp najsłynniejszych gór jak El Capitan czy Half Dome; serce parku Yosemite, z którego wychodzą wszystkie najciekawsze szlaki - te naprawdę długie, dla wytrwałych i żądnych wrażeń wędrowników, jak i te krótsze, które spokojnie mogą pokonywać nawet osoby z ograniczeniami ruchowymi (tak! wiele tras jest specjalnie przygotowana i dostępna nawet dla ludzi na wózkach inwalidzkich); o tym miejscu następnym razem
- Tuolumne Meadows - łąki w zachodniej części parku - tej okolicy nie mieliśmy okazji zobaczyć, dlatego też mam nadzieję, że uda mi się ją opisać po naszej następnej wycieczce do tego parku :)

Wg mnie do tej listy można dodać jeszcze jeden punkt - Glacier Point. Jest to szczyt o wysokości około 2500 metrów rozpościerający się nad doliną Yosemite. Na samą górę można wjechać samochodem, więc nie potrzeba wiele wysiłku by rozkoszować się wspaniałą, niemal 360 stopniową panoramą parku. Oczywiście dla wytrwali mogą pokonać szlak prowadzący właśnie z doliny na sam czubek słynnego szczytu (który dostępny jest przez cały rok w przeciwności do drogi zamkniętej dla ruchu w okresie zimowym i wczesno wiosennym).

W parku znajdzie coś dla siebie każdy turysta. Można przenocować w ekskluzywnym hotelu i jeść kolację przy świecach oraz z widokiem na El Capitan. Można przenocować w klimatycznych, drewnianych domkach z kominkiem. Można również wybrać camping. Jako, że miejsce to rok rocznie przyciąga niezliczoną ilość turystów, każde z wyżej wymienionych miejsc trzeba rezerwować z co najmniej kilku (!!) miesięcznym wyprzedzeniem. Na szczęście dla spóźnialskich takich jak my istnieją camping typu kto pierwszy ten lepszy, więc pojawiając się na miejscu odpowiednio wcześnie można liczyć na bardzo przyjemne miejsce campingowe :)

panorama poglądowa (pl.wikipedia.org)
wyjechaliśmy skoro świt aby upolować miejsce campingowe
urocze miasteczko gdzieś po drodze - wyglądało jakby zatrzymało się w czasie kilkadziesiąt lat temu :)
wjazd do parku do długa wąska i kręta droga - caaaały czas pod górę
a wokół drogi widoki na lasy, łąki i góry
nasze upolowane miejsce na campingu Tamarack - w totalnej głuszy :)
podstawowym wyposażeniem każdego campingu są metalowe skrzynie na jedzenie, kosmetyki i wszystko co swoim zapachem mogło by zachęcić misie do grasowania po obozowisku (a misiów jest tam naprawdę dużo i są naprawdę głodne - zawsze ;) )
jadąc z północnej części parku (z campingu) do wielkich sekwoi na południu musieliśmy pokonać kilkadziesiąt mil; wzdłuż trasy co chwila znajdują się punkty obserwacyjne z widokiem na dolinę i granitowe szczyty; powyżej (chyba) najsłynniejsza góra - Half Dome
El Capitan - raj dla miłośników wspinaczki
 love ;)
i jeszcze więcej!
jeszcze tylko przebić się na drugą stronę góry i jesteśmy prawie na miejscu!
:)
a na mejsce czekały na nas całkiem spore drzewa
znajdź smoka
wycieczka w komplecie :)
muzeum sekwoi na szlaku
ulubiony przysmak wiewiórek
pomimo dużej wyskości n.p.m. temperatury są bardzo wysokie - na szczęście przez dolinę płynie orzeźwiająca rzeka, w sam raz na powędrówkową kąpiel :)
kolejne punkty widokowe na trasie - tym razie o zachodzie słońca
steki z grilla najlepszym sposobem na zakończenie udanego dnia..
 rzekł kucharz, czyli ja :)

No comments:

Post a Comment