-- ola
Ani ja ani Michał nie przepadamy za naleśnikami. Na szczęście pare tygodni temu daliśmy się namówić przypadkowo poznanym Polakom na brunch (śniadanio-lunch, dziwne nie?) w miejcu gdzie serwują przyrządzone na milion sposobów naleśniki. Knajpka znajduje się na University Ave w Palo Alto, czyli na mojej ulubionej ulicy w najbliższej okolicy, o której pare razy na blogu już wspominałam. Naleśniki są przepyszne, porcje ogromne (nie jadłam cały dzień żeby w siebie to wcisnąć!), wystrój bardzo przyjemny, obsługa przemiła, a dodatkowo ceny bardzo przyzwoite :)
Zamówiliśmy dwa różne rodzaje. Mój nasleśnik to 'Tuscany' - pomidory, pesto, feta, wędzona szynka, kurczak, szpinak. Michał wybrał 'San Francisco' - wędzony łosoś był podstawą, a reszty nie pamiętamy, ale była też była pyszna ;)
Zamówiliśmy dwa różne rodzaje. Mój nasleśnik to 'Tuscany' - pomidory, pesto, feta, wędzona szynka, kurczak, szpinak. Michał wybrał 'San Francisco' - wędzony łosoś był podstawą, a reszty nie pamiętamy, ale była też była pyszna ;)
stoiliki na chodniku
głodny Michał
mój wybór
a tak wyglądał w środku - mało widać ale zawsze coś ;)
ale to było dobre!
No comments:
Post a Comment