Sunday, July 24, 2011

San Francisco - część VI

-- ola
Dziś pomimo pracy do wczesnego popołudnia udało nam się zaliczyć bardzo przyjemną wycieczkę do San Francisco. To już co najmniej szósty raz naszych spacerów po centrum tego miasta. Zobaczyliśmy już chyba wszystko co było do zobacznia (zostało jeszcze muzeum sztuki współczesnej - podobno rewelacja - ale na to musimy zarezerwować więcej czasu, teatr i mecz baseballu), po raz kolejny przeszliśmy się tymi samymi uliczkami, ale poznaliśmy też parę nowych i oczywiście zaliczyliśmy kolejne burgery z listy dziesięciu najsmaczniejszych burgerów w SF. Były naprawdę niezłe ;) Ale o tym w następnym poście.
Dzień był bardzo ciepły, więc spacerowało się bardzo przyjemnie. Dookoła pełno ludzi (wakacje) i bardzo miejska atmosfera. To lubię! Ja jestem w pełni szczęśliwa po tym spacerze, a Michał w pełni szczęśliwy po nabyciu małego gadżetu ;) O tym również w kolejnym poście.
zabudowa lokalna po raz kolejny
mieszkanie z balkonem na dachu
niepozorna uliczka z fantastyczną restauracją; zaparkowaliśmy koło niej ale otwierają ją dopiero o 18.00, więc zostawiliśmy to miejsce (i myśl o burgerze) na wieczór
nowoczesna część SF
spacer wzdłuż wybrzeża
knajpa z przodu..
.. i od tyłu
Telegraph Hill nieopodal
gdzie jest kulka? uliczne show pana murzyna ;)
port
najpopularniejszy (i najbardziej zatłoczony) z pierów - Pier 39 (molo nr 39)
Hot Dog za prawie 4 dolce - na samą myśl zaczyna boleć mnie brzuch; nie, zdecydowanie nie był smaczny ;)
mały skwer w ścisłym centrum włoskiej dzielnicy; chyba pojawił się tutaj już pare razy
rzeźby w kłach słonia - nieprawdopodobnie szczegółowe; w chińskiej dzielnicy

Ostatnią częścią spaceru było Union Square. Miejsce, wokół którego znajduje się cała masa sklepów dla mniej lub bardziej bogatych oraz największy jaki w życiu widziałam Macys. 3 budynki, każdy po 5 pięter..
Union Square z każdej strony
no i zaczynamy: Prada, Burberry
Gucci
Louis Vuitton
Chanel
Ferrari

Oczywiście takich miejsc było tam znacznie więcej. To tylko fragment ;) Wszystkie w zasięgu ręki - przynajmniej jeśli chodzi o ich położenie na mapie ;)

A poniżej fragment Macysa giganta:
nie dość, że na dwa budynki długi, to jeszcze na dwa szeroki ;)

Na koniec jeszcze pare zdjęć z powrotu:

No comments:

Post a Comment