Pomimo mocno deszczwowej pory roku (o której tak często wspominam), leje zazwyczaj w środku tygodnia, a weekendy nierzadko zdarzają się ciepłe i słoneczne. Z tego też powodu i w tym roku powtórzyliśmy wycieczkę do Santa Cruz.
Wycieczka była bardzo leniwa i jak zwykle nie obeszła się bez dobrej ryby i wygrzewaniu się w słońcu na głównym molo.
kalmary na przystawke - po raz kolejny w wersji przystępnej i smacznej ;)
stek z tuńczyka
lwy morskie w kąpieli :)
te zwierzęta to chyba jedne z najbardziej leniwych stworzeń świata - całymi dniami bujają się na falach i drzemają na molo - tylko pozazdrościć!
na molo jak zwykle tłoczno - ludzie siedzą na ławeczkach, łowią ryby, spacerują, wygrzewają się
wesołe miasteczko przy plaży
a przy głównej ulicy w miasteczku muzyka gra :)
No comments:
Post a Comment