Sunday, April 17, 2011

"If you're going to san francisco "

-- ola
Dziś będzie dużo zdjęć;) Udało nam się wreszcie wybrać do SF i zwiedzić co nieco. Spacerowaliśmy po uliczkach jakieś 4h, a i tak zostało nam jeszcze naprawdę dużo do zobaczenia! Dziś zrobiliśmy jedynie rozeznanie terenu - następnym razem trzeba się będzie skupić na konkretnych miejscach i oczywiście przejechać przez Golden Gate!
Do SF dojechaliśmy całkiem szybko. Na autostradzie sznur aut, ale mimo to po ~30min ukazał nam się szyld powitalny i częsciowa panorama miasta:

Kolejne pół godziny zabrało nam błądzenie po drogach już w SF i próba dostania się do centrum. Na szczęście trasa już zapamiętana, więc następnym razem na pewno pójdzie gładko ;)
Wycieczkę zaczęliśmy przy Muzeum Sztuki Współczesnej (SFMOMA). Wydaje się być wartym obejrzenia miejscem, ale dziś oczywiście nie było na to czasu.
Nie mięliśmy sprecyzowanej trasy (następnym razem się lepiej przygotujemy;) ), więc ruszyliśmy 'na oko' w stronę ścisłego centrum:

Yeah! W tym mieście są ludzie na ulicach;)

Patrol;) Akurat kręcili na skrzyżowaniu reklamę fiata500 i przeganiali wszystkich ludzi z ulicy i chodników i blokowali auta. Muszę przyznać, że byliśmy dość zdezorientowani, kiedy ktoś nam nagle kazał uciekać ze skrzyżowania ;) 

I wreszcie zaczęło się to co chcięliśmy dziś zobaczyć. Pojawił się pierwszy tramwaj (przejażdżkę nim, też zostawiliśmy na następny raz)
a wraz z nim wzniesienia. Naprawdę było tam stromo! Po drodze minęło nas kilku rekreacyjnych biegaczy - nie wiem skąd biorą siłę na jogging po tych pagórkach.. Mi dał się we znaki sam spacer ;)

Przez dłuższy moment, kiedy dotarliśmy na szczyt jednego z wzniesień było całkiem płasko. Chwila oddaechu zdecydowanie mile widziana..


A widoki niczego sobie..

Cieżko o zdjęcia, na których jesteśmy razem, więc musi być na zmianę ;)

Nie wiem w jaki sposób oni tam parkują! Równiusieńko, cała góra obsadzona..

Po drodze napotkaliśmy Russian Hill. Jeden z listy "Seven Hills". Na samym szczycie domy warte na pewno bardzo grube pieniądze. Widok cudowny, kolorowo od kwiatów!  Zdecydowanie jeden z domów mógłby do mnie należeć;)

Czas zejść na dół i powoli kierować się w stronę parkingu..
Dotarliśmy do włoskiej dzielnicy. Masa ludzi! Stoliki wystawione na chodniki, prawie wszystkie zajęte. Zielone przstrzenie między ulicami - podobnie gęsto zaludnione. To było naprawdę fajne :)

Kolejna dzielnica poświęcona innej narodowości - tym razem Chiny:
Spotkaliśmy tam sklep (a właściwie coś na wzór baru) z herbatą. Na zimno, na ciepło, z różnymi dodatkami, na wiele sposobów. Nie mogliśmy przejść obok tego miejsca obojętnie. I całę szczęście - herbata była pyszna!


Tym wspaniałym akcentem zakończyliśmy naszą wycieczkę po SF dnia dzisiejszego;) Byliśmy już tak zmęczeni, że po wyjściu z chińskiej dzielnicy popędziliśmy na parking. Resztę atrakcji zostawiliśmy na kolejne weekendy.
Wycieczka bardzo udana - miasto świetne! Lubię takie soboty :)

2 comments:

  1. A gdzie moje obiecane zdjęcie na tle mostu? Jeśli chcecie mieć wspólne zdjęcia polecam zainwestować w statyw. Bardzo przydatna rzecz.

    ReplyDelete
  2. spokojnie, bedzie ;) Jeszcze nie bylo okazji zeby tam dotrzec. Przesle Ci specjalnie poczta ;)

    ReplyDelete