Friday, April 29, 2011

dzien jak co dzien

--michal
juz dlugo sie nie odzywalismy. Coz. Glownie praca.. Ale znow mamy piatek. Ten weekend zapowiada sie niemal calkowicie wolny. Nadchodza posty z naszym nowym samochodowym nabytkiem ;) ale to wymaga czasu i dobrego swiatla. Tymczasem, pare wieczornych zdjec:

krakersy z szynka:
moj przysmak z przed lat na wschodnim wybrzezu (choc mam wrazenie, ze byly tansze niz 39 centow):

ciezkie chwile dla wielbicieli masla:
500 gatunkow ale i tak max 17%..
Niestety nie znalezlismy w okolicy dobrego chleba. Za to kawa jest swietna.

Na zakonczenie:
Cab Sav/2008/Robert Mondavi - dobre 3/5
wino jest po prostu swietne tu.

Jesli juz jestesmy w zywieniowych kwestiach to moge napisac, ze kilogramow mi tylko ubywa. W pracy 3 posilki ale duzy wybor, czyli da sie przezyc bez ziemniakow i ryzu. Zwykle najlepsze sa kolacje (czyli dinner - obiad) chinszczyzna, meksykanska kuchnia, duzo miecha w sosie BBQ albo sushi. Dobrze, ze nie kupilismy tych kuponow z groupona, bo Ola nie lubi ;) Lunch to po prostu lzejszy odpowiednik, pare rodzajow mies i warzywa czasem zupa, a sniadanie najbiedniejsze - cos w rodzaju paru drozdzowek i michy owocow.

Dzis przejechalismy ponad 50 mil - wycieczka na lotnisko oddac dodga - jestem wykonczony, do zobaczenia rano! (choc mamy w planach ostateczne rozpakowanie walizek, prasowanie nie wiem czy nie wygra jakas wycieczka)

1 comment:

  1. fuj fuj fuj, ciastka z szynką! Michał ! bede miała przez nie koszmary..

    ReplyDelete