Ostatnio, wieczorem wybralismy sie na spracer do pobliskiego parku. Od samego poczatku cos nie pasowalo, caly czas slyszelismy bardzo glosne skrzeczenie ptakow. Myslalem, ze ktos dokramia kaczki czy gesi i sie zlecialy teraz. To nie bylo to. W miare spaceru ukazalo nam pare palm:
I wszystko jasne:
Papug byly dziesiatki. Zyly sobie w normalnym parku i strasznie halasowaly..
W drodze powrotnej wypatrzylismy u kogos w ogrodku drzewko cytrynowe:
Za niedlugo powinny dojrzec. Kalifornia jest na wysokosci Turcji.
No comments:
Post a Comment