Friday, May 13, 2011

In and out

-- ola
Rzadko jemy tutaj na mieście, czasem gotujemy. W tygodniu całodzienne wyżywienie zapewnia firma, a jedzenie jest tu tak drogie (jak ubrania!!), że nie szalejemy po barach ;) W każdym bądź razie ostatniego wieczoru przeglądając blog Adamant Wanderer (który śledzę już bardzo długo i zainspirował mnie SF, zanim jeszcze pojawiły sie możliwości przyjazdu tutaj), natknęłam się na zdjęcia małych klopsów w burgerowych bułeczkach i nagle potężnie zaburczało mi w brzuchu ;) To nic, że była już prawie 23. To nic, że te hamburgery mają milion kalorii. To nic ;) Wskoczyliśmy w samochód i w przeciągu 5 minut pojawiliśmy się w pobliskim 'in and out'. Fast food, który ma bardzo krótkie menu (podobno istnieje jakieś tajemne w sieci, ale dowiedzieliśmy się o tym dopiero dziś), ale wszystkie składniki bardzo świeże, a całość niedroga - dlatego też cieszy się taką popularnością. Muszę przyznać - idealne hamburgerowe zakończenie dnia ;)
burgery
 menu (z kaloriami;) )

No comments:

Post a Comment